SKOK, hop, bęc!
Nadzór finansowy nie zgodził się na utworzenie przez SKOK-i własnego banku. Zrobił to w stylu, który można uznać za skandal
Komisja Nadzoru Finansowego podjęła decyzję o nieprzyznaniu licencji Bankowi Oszczędnościowo-Kredytowemu. Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa wraz z Towarzystwem Ubezpieczeń na Życie SKOK oraz Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK już ponad 3,5 roku temu, bo 21 grudnia 2004 roku, złożyła wniosek (wówczas do Komisji Nadzoru Bankowego) o wyrażenie zgody na utworzenie banku pod tą właśnie nazwą.
Towarzyszyło temu oficjalne (a jakże) tłumaczenie, że podstawowym celem jest „poprawa efektywności podmiotów systemu SKOK, między innymi poprzez szybszy przepływ środków pieniężnych, wynikający z dokonywania operacji rozliczeniowych w jednej instytucji poprzez wykorzystanie efektu synergii na poziomie systemu SKOK”.
Innymi słowy: główną przesłanką utworzenia własnego banku była chęć wyrwania się ze skazania na obsługę swoich rozliczeń za pośrednictwem banków – naturalnej konkurencji SKOK-ów. Byłaby to niewątpliwa korzyść również dla członków kas, ponieważ zostałyby zaoszczędzone ich pieniądze.
Rozwiązania polegające na powołaniu do życia własnego banku (obsługującego niebankowe unie kredytowe oraz podmioty z nimi współpracujące) stosowane są od lat w wielu krajach, m.in. w USA i Kanadzie. Co stało na przeszkodzie, by model ten mógł funkcjonować również w Polsce?
W nieudaną próbę zbudowania przez SKOK-i banku zamieszani są już i sąd administracyjny i prokurator. Brak zgody Komisji Nadzoru Finansowego nie kończy ani dyskusji, ani konfliktu
To jedyna rzecz, której nie wyjaśniono. Komisja Nadzoru Finansowego nie zająknęła się słowem, dlaczego podjęła taką, a nie inną decyzję. Tłumaczenia, które satysfakcjonowałoby obserwatorów poważnie znużonych już oczekiwaniem na jakąkolwiek decyzję. Postępowanie licencyjne od początku charakteryzowało si przewlekłością dającą podstawy do postawienia tezy o z góry przewidywalnym rozstrzygnięciu. W jego trakcie wielokrotnie dochodziło do udostępniania poufnych materiałów KNF osobom nieuprawnionym, z wyraźną intencją stworzenia wokół toczącego się postępowania licencyjnego nacisku medialnego. Tym jednak zajął się już prokurator, chociaż na razie próżno wypatrywać efektów jego pracy.
Nie ma co kryć: SKOK-i od lat są solą w oku nie tylko systemu bankowego (komercyjni konkurenci mają im za złe fakt, że nie muszą, jak oni, być w pełni transparentni), ale i polityków wszelkiej maści, którzy dziwnie blisko byli w chwilach największego zamieszania wokół SKOK-ów. Same kasy też nie są bez winy. Seria – delikatnie mówiąc – dziwnych zdarzeń wokół nich nie pozwala spoglądać na SKOK-i wzrokiem ufnym i pozbawionym podejrzeń.
Nie mniej trwające trzy lata postępowanie, brak jasnego wytłumaczenia, dlaczego SKOK nie zbuduję banku, może wyrządzić poważne szkody i systemowi bankowemu i KNF. Utrata wiarygodności przez tę ostatnią to najgorsza rzecz, jaka może spotkać nadzór.
Paweł Zielewski, Forbes
Komentarze
Skomentuj