Drożeją tylko grunty rolne
Rynek gruntów zachowuje się ostatnio podobnie jak rynek mieszkaniowy. Ruch w interesie jest niewielki, a podaż rośnie, zatem ceny spadają.
Tyle że tu raczej nie ma spektakularnych przecen, przynajmniej jeśli chodzi o mniejsze działki budowlane, którymi najbardziej interesują się indywidualni nabywcy.
– Ceny działek w porównaniu z podobnym okresem ubiegłego roku obniżyły się w granicach od kilku do kilkunastu procent. Mimo niewielkiego zainteresowania nie odnotowuje się dużych spadków cen. Trwa po prostu okres wyczekiwania – ocenia sytuację Marcin Jańczuk z pośredniczącej na rynku nieruchomości firmy Metrohouse.
Taki poziom spadków potwierdzają również dane portalu nieruchomościowego Szybko.pl. Zgodnie z nimi w I kwartale tego roku średnie ceny w Warszawie spadły o 10,7 procent. Ponad 10-proc. spadek zanotowano także w Krakowie. W Gdańsku przecena była wyraźnie większa – niemal 16 procent. Nieco wolniej natomiast malały ceny we Wrocławiu (8,5 proc.) i Poznaniu (ponad 7 proc.). To jednak porównanie z cenami z trzech pierwszych miesięcy ubiegłego roku.
Ceny ziemi biją rekordy
Wprawdzie w II kwartale rynek działek budowlanych nieco się uspokoił, ale ceny utrzymują się na rekordowo wysokim poziomie. W szybkim tempie drożeją też grunty rolne.
W ciągu ostatniego roku (do końca czerwca 2008 r.) maksymalne ceny działek budowlanych poszły w górę o 150 proc. w Poznaniu, o 133 proc. w Gdańsku, 70 proc. we Wrocławiu, 59 proc. w Krakowie i o 27 proc. w Warszawie – wyliczyli analitycy portalu ogłoszeniowego Szybko, pl. Wolniejsze wzrosty w przypadku stolicy łatwo zrozumieć, patrząc na ceny gruntów wystawianych na sprzedaż – te dochodzą już do 3,8 tys. zł za metr kwadratowy! Jeszcze rok temu 3 tys. zł stanowiły absolutne maksimum. Średnia cena za metr działki wokół stolicy sięga 1 tys. zł, podczas gdy przed rokiem wynosiła 886 złotych.
Rekordy padają nie tylko w Warszawie. W Krakowie przed rokiem w ogóle nie było ofert działek budowlanych w cenach powyżej 1 tys. zł za metr kwadratowy. Teraz stanowią 6 proc. wszystkich wystawionych na sprzedaż.
Jak szybko i bez problemów kupić mieszkanie?
Załatwienie formalności bankowo notarialnych przy okazji kupna mieszkania nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Niedawno sama przez to przeszłam, dlatego chciałabym się podzielić radami, aby inni nie powielili moich błędów i by kupno mieszkania wiązało się dla nich tylko i wyłącznie z radością posiadania własnych czterech ścian.
Aby w ogóle zacząć, należy wiedzieć, na jaką kwotę chce się wziąć kredyt tzn. mieć już upatrzone mieszkanie a nawet podpisaną umowę kupna (w formie umowy cywilno prawnej lub, bezpieczniejszego, aktu notarialnego). Wtedy wybieramy się do któregoś z biur pośrednictwa kredytowego (najpopularniejsze to Expander, OpenFinance czy Finamo). Tak naprawdę nieistotne jest, które to biuro, ponieważ nie pobierają oni prowizji od klientów, ważne by doradca sprawiał wrażenie kompetentnego i umiał odpowiedzieć na wszystkie nasze pytania związane z kredytem.
Lokaty kapitału w nieruchomości
Bank oferujący usługi private bankingu może być cennym sojusznikiem przy lokowaniu kapitału w nieruchomościach.
Inwestowanie w nieruchomości w ramach private bankingu nie różni się zasadniczo od lokowania kapitału w tym obszarze w inny sposób. Wprawdzie można skorzystać z niedostępnych gdzie indziej produktów, ale nie to przesądza o specyfice takiej oferty. Decyduje o tym właściwa dla private bankingu specjalistyczna, zindywidualizowana pomoc w wyborze formy inwestowania, dywersyfikacji ryzyka itd. Klienci private bankingu inwestują więc w nieruchomości bezpośrednio bądź korzystając ze zbiorowych form inwestowania pośredniego, czyli przede wszystkim poprzez fundusze inwestycyjne.
Kredytowanie nieruchomości
Rynek nieruchomości w dalszym ciągu się rozwija. Popyt na mieszkania zapoczątkowany w ostatnim kwartale 2006 roku spowodował dynamiczny wzrost poziomu ich cen. Rosły z miesiąca na miesiąc. W 2007 roku w niektórych regionach Polski wzrost ten sięgał nawet 50 procent.
Pod koniec tego samego roku, dzięki wzrostowi podaży mieszkań, ceny zaczęły się nieco zmniejszać i do chwili obecnej pozostają na mniej więcej tym samym poziomie. Zainteresowanie kupnem własnego mieszkania nadal jest wysokie. Świadczyć może o tym między innymi liczba mieszkań oddanych do użytku.
Z analizy danych umieszczonych wynika, że duży wzrost liczby mieszkań zaobserwowano w 2007 roku. W stosunku do poprzedniego roku liczba ta powiększyła się o 18 345 mieszkań. Tylko w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2008 roku oddano do użytku 57 777 mieszkań. W tym samym okresie poprzedniego roku oddano do użytku 44 146 mieszkań. Szacuje się, że w 2008 roku ich liczba wyniesie ponad 140 000.
Jak dobrze sprzedać mieszkanie?
Podjęliśmy właśnie decyzję o sprzedaży mieszkania/domu. Zastanawiamy się co zrobić, żeby doszło do transakcji. Oczywiście, chcemy to zrobić jak najszybciej, najlepiej, w dodatku uzyskać najwyższą cenę…
Już w trakcie podejmowania decyzji o sprzedaży nieruchomości, pierwsze króla kierujemy na portale internetowe, gdzie możemy się zorientować, ile jest ona warta, porównując podobne do naszej oferty. Już za kilkanaście złotych możemy się tego dowiedzieć, chociażby na: www.oferty.net/wyceniacz – lub zapytać pośrednika. Przyjmuje się, że cena z oferty podlega jeszcze negocjacjom, dlatego zastanówmy się, o ile gotowi jesteśmy ją obniżyć. Podawanie ceny o wiele wyższej niż rynkowa odstraszy potencjalnych klientów nawet od zainteresowania się opisem oferty.
Gdy podejmiemy już decyzję o sprzedaży nieruchomości i jej cenie, za darmo możemy w kilka minut stworzyć własne ogłoszenie internetowe. Zazwyczaj tego samego dnia dzwoni do nas kilka agencji nieruchomości, proponując pomoc. Mieszkania sprzedają się łatwiej niż inne nieruchomości i nawet samodzielna sprzedaż wchodzi w rachubę (taniej!). Jednak decydując się na niezobowiązującą współpracę wieloma pośrednikami, nasze szanse na szybkie zbycie lokalu znacznie rosną. Tak jest, ale tylko wtedy, gdy sprzedajemy mieszkanie w rozsądnej cenie i w miejscu, gdzie jest duży popyt. Inaczej sprawa wygląda gdy mamy do sprzedania dom czy działkę.
Dochodowe szanse
Od kilku miesięcy niemałe trzęsienie wstrząsa parkietami giełd. Wykresy indeksów wyglądają jakby były kreślone pisakiem sejsmografu stojącego w epicentrum kataklizmu.
Trudno uzyskać od kogokolwiek konkretną odpowiedź na pytanie, kiedy znów ceny akcji czy jednostek funduszy inwestycyjnych osiągną wartości z połowy ubiegłego roku. Papierowe, a także zrealizowane straty idą już w wiele miliardów złotych. Coraz więcej inwestorów opuszcza zdrowy rozsadek.
Wielu z nich nie zdawało solne sprawy, co oznacza pojęcie inwestowanie. Czy każdy doradca finansowy lub agent sprzedaży jednostek funduszu inwestycyjnego mówił zawsze swym klientom o ryzyku i specyfice inwestycji w fundusze agresywne? Wątpię. Jest przecież na prowizji. Inwestowanie w fundusze to nie spekulacja, służąca wykorzystaniu krótkotrwałych wzrostów walorów finansowych. Utalentowani spekulanci już dawno sprzedali akcje i teraz czekają, aby je za bezcen odkupić Historia się powtarza, lecz niewielu wyciąga z niej wnioski. A można było już się czegoś nauczyć. Mieliśmy już kilka lekcji.
Ostre przeceny akcji spowodowały, że wiele z nich osiąga poziomy wskaźników bliskie atrakcyjnych. W szczególności okazje do zarobków mogą dawać spółki funkcjonujące w sektorze energetycznym i surowcowym.